czwartek, 3 kwietnia 2008

Czarny kot

To już drugi wiersz, razem z opowiadaniem: ,,Białe róże", to będzie trzeci utwór pisany moja ręką, jaki tu zamieszczam. Przeczytajcie:

CZARNY KOCUR
Zasiadł se na dachu.
Czarny niczym smoła.
Pazury ma ostre...
Ostre niczym brzytwy.
Kły przygotowane.
Łapy naprężone.
Jeden ruch, a skoczy.
Cokolwiek bym zrobił,
Zawsze ten czarny kot.
To ten od Norwida
I Kochanowskiego.
Najpierw miłym.
Łasi się i kusi,
Czasem nawet tuli
Ja wiem czego on chce.
,,Won kocurze!"-mówię.
Nie boi sie już mnie.
I ,,Pomocy" wołam.
Tylko nikt nie słyszy.
A zwierz dalej siedzi.

No to będzie na tyle.

Brak komentarzy: